Organizacja czasu, czyli dlaczego nie kupiłam Filofax'a...

Temat może wydawać się nie na czasie, bo zwykle najlepszym momentem do kupienia sobie kalendarza, organizera, czy terminarza jest końcówka roku, lub szczególnie dla uczniów początek września. Teraz wszyscy mamy już za sobą pisanie noworocznych postanowień i organizowanie sobie miesięcy nowego roku. Na dodatek sesja też znika z pola widzenia studentów, ale to jeszcze nie powód, żeby nie zadbać lub zmienić sposobu organizacji swojego czasu!

Ja postanowiłam zmienić swój sposób organizowania czasu własnie teraz - kiedy mam chwilową przerwę i rzeczywiście mogę poświęcić trochę czasu do dopieszczenie mojego organizera.
Przyznaję się, że mam spory problem z systematycznym prowadzeniem terminarza. Nie każdy dzień w roku muszę mieć szczegółowo zaplanowany co do godziny i dlatego zrezygnowałam już z książkowych kalendarzy, w których zostawiałam zawsze dużo pustych, niezapisanych stron - znacie to, co nie?
Kolejnym etapem w próbie znalezienia czegoś idealnego dla mnie było używanie mniejszego kieszonkowego kalendarza z wymiennym wkładem, z naprawdę eleganckim, stonowanym designie. I przyznam, że był to mój numer jeden przez naprawdę długi czas. Idealnie nadawał się do wpisywanie terminów egzaminów, kolokwiów, projektów itd. Teraz widzę jednak jego podstawową wadę - jest za mały, żebym mogła pomieścić w nim wszystko, co muszę mieć pod ręką każdego dnia. Poza terminami prac muszę organizować swoje wydatki, przychody, mieć pod ręką potrzebne dokumenty w razie wypadku no i ogarniać sprawny związane czy to z pracą, czy z wyjazdami.

Zaczęłam rozglądać się za czymś odpowiednim dla mnie i natrafiłam na angielską firmę Filofax, która oferuje przepiękne organizery. W Filofax urzekła mnie przede wszystkim pojemność. W jednym organizerze można trzymać dosłownie wszystko, od wkładki z kalendarzem, po rozliczenia, rachunki i listy, kartki itd.
Oczywiście marka od razu stała się dla mnie bezkonkurencyjna i doszłam do wniosku, że koniecznie muszę nabyć to cudo (co z pewnością zrobię prędzej czy później ;p).
Na ten moment jednak postanowiłam stworzyć moją własną (i tańszą przy okazji) namiastkę Filofax.



Pierwsza strona z magnetycznymi zakładkami

Kartki w linie, z możliwością wpisania dowolnej daty u góry

Zwyczajny notes do zapisywania wydatków 




W tym organizerze trzymam mieszczę już wszystko czego mi potrzeba i najważniejsza dla mnie rzecz to wkładka - u góry każdej strony można samemu uzupełnić datę i dzień tygodnia, dzięki czemu planuję szczegółowo tylko te dni, które potrzebuję. Koszt "zrobienia" takiego organizera to ok. 45-50 zł. Organizer z wpinanym wkładem i kalkulatorem udało mi się dostać za 16 zł, do tego magnetyczne zakładki, karteczki samoprzylepne - ok. 30 zł razem + notesik ok. 2-3 zł.

Z pewnością za jakiś czas zafunduję sobie oryginalny Filofax, bo aż ciężko oprzeć się ich produktom i zrobię jego krótką recenzję tutaj oraz może wtedy napiszę trochę więcej porad i wskazówek jak organizować sobie czas, żeby działać efektywnie.

! pozdrawiam


6 komentarze:

  1. Świetny organizer! Muszę sobie taki sprawić... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam serdecznie :d Jak nie oryginalny, to coś swojego :p

      Usuń
  2. Łał, jaki śliczny! Pomysłowy pomysł, aż się chyba dzisiaj sama wybiorę do empiku po organizer i zacznę coś sama kombinować. Jestem miłośniczką DIY i prawdę mówiąc wolę zrobić coś sama (płacąc majątek za materiały haha :D) niż kupować. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogłam zainspirować :D Tak to bywa, że czasem nasze DIY kosztują więcej niż gotowy produkt, ale to większa przyjemność zrobić coś samemu :) Gdy ja zabieram się za DIY to staram się jednak, by były tańsze od oryginału na którym się wzoruję - czasem się udaje, czasem nie...

      Usuń
  3. Gdzie dostałaś taki śliczny organizer? Bo szukałam wszędzie bo jestem nim totalnie zauroczona ale na taki FileFax mnie nie stać:( A te co znalazłam to albo mają niebotyczną cenę albo są brzydkie a chciałabym coś co by mnie zachęcało swoim wyglądem do użytku :)

    patti-xo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam go w chińskim markecie. Jak na swoją cenę to trzyma się zadziwiająco dobrze, a wygląda super.

      Usuń

 

Flickr Photostream

Twitter Updates

Meet The Author